W kontekście obecnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę należy rozważyć teraźniejszość i przyszłość szkolnictwa wyższego i stosunków naukowych między Rosją a resztą świata – czytamy w artykule World University News. Jego autorami są eksperci edukacyjni prof. Philip G Altbach, prof. Hans de Wit i prof. Jamil Salmi.
Podczas gdy formalna współpraca edukacyjna i naukowa oraz inne relacje akademickie z oficjalnymi przedstawicielami i organizacjami powiązanymi z rządem rosyjskim powinny zostać wstrzymane, powinniśmy zacząć myśleć również o perspektywie długoterminowej. Jasne jest, że należy natychmiast zaprzestać udziału w kontrolowanych i finansowanych przez rząd działaniach z Rosją, a solidarność i wsparcie muszą być udzielane przede wszystkim Ukrainie, zwłaszcza w świetle opublikowanej haniebnej deklaracji poparcia dla wojny przez Związek Rektorów Rosji.
Ale co na dłuższą metę? Ostatnie apele kilku polityków amerykańskich o wydalenie wszystkich rosyjskich studentów obecnie przebywających w Stanach Zjednoczonych przynoszą całkowicie odwrotny skutek. Byliśmy świadkami wsparcia, jakie rosyjscy imigranci, w szczególności studenci i naukowcy, okazywali narodowi ukraińskiemu, a także ich protesty przeciwko reżimowi Putina. Rozumiemy i wspieramy zerwanie formalnych stosunków akademickich i badawczych z Rosją przez władze w Danii, Niemczech, Holandii i innych krajach. Jednocześnie zgadzamy się ze stanowczym, ale pełnym niuansów oświadczeniem Europejskiego Stowarzyszenia Uniwersytetów (EUA) o znaczeniu zaangażowania akademickiego i badawczego w Rosji. Zawieszając członkostwo w 12 instytucjach, które podpisały list poparcia dla Putina, EUA podkreśla wagę wspierania rosyjskich naukowców protestujących przeciwko reżimowi Putina, często narażających się na wielkie osobiste ryzyko aresztowania lub zwolnienia, oraz potrzebę zachowania kanałów komunikacji z tymi osobami. W większości rosyjscy naukowcy i badacze nie są bezpośrednio zaangażowani w inwazję na Ukrainę, a wiele raportów wskazuje na powszechny sprzeciw wobec wojny na uniwersytetach.
Istnieje wiele powodów, dla których stałe zaangażowanie z uniwersytetami i odpowiednimi organizacjami badawczymi jest ważne w dłuższej perspektywie, w szczególności dla studentów i naukowców. Druga zimna wojna jest dość prawdopodobna w wyniku wojny na Ukrainie, co ma konsekwencje dla uniwersytetów i badań. Ale prawdopodobnie będzie zupełnie inna niż poprzednia: Rosja jest włączona do globalnego szkolnictwa wyższego od trzech dekad; badania naukowe i naukowe stały się zglobalizowane. Co więcej, Rosja nie ma już silnej bazy państw satelickich, a nawet na Białorusi istnieje silny sprzeciw wobec rządów autorytarnych. Nie jest jasne, czy Chiny staną po stronie Rosji w tej nowej zimnej wojnie, czy też którykolwiek z krajów będzie starał się odciąć od globalnej nauki.
Jak wspomniano powyżej, w obecnej sytuacji nasi partnerzy akademiccy na Ukrainie powinni być naszym absolutnym priorytetem i otrzymać nasze pełne wsparcie; należy zlikwidować wszelkie formalne stosunki z rosyjskimi rządowymi programami współpracy i wymiany, a także zamrozić formalne stosunki z rosyjskimi instytucjami. Jednocześnie ważne jest utrzymywanie naszych kontaktów zawodowych z rosyjską społecznością akademicką poza i wewnątrz kraju. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebują naszego wsparcia i zrozumienia trudnych okoliczności, w jakich muszą działać pod dyktatorskim i bezwzględnym reżimem. Na tym etapie nie można przewidzieć, co przyniesie przyszłość współpracy akademickiej i wymiany z Rosją i będzie to wymagało stałego monitorowania. Jednak całkowita izolacja akademicka przyniesie efekt przeciwny do zamierzonego w krótkiej i długiej perspektywie. Akademicki bojkot przeciwko reżimowi apartheidu w Republice Południowej Afryki nauczył nas, że taki bojkot może być skuteczny w ramach szerszej walki społecznej, gospodarczej i kulturowej, ale zapewnia ciągłą aktywną interakcję z osobami krytycznymi wobec reżimu w społeczności akademickiej Południowej Afryki. Afryka była korzystna dla obu stron. W tym nowym, tragicznym i niezbadanym środowisku akademickim i naukowym musimy stanowczo potępiać instytucje i liderów akademickich popierających wojnę, ale otwierać drzwi do kontaktu i być może współpracy z tymi, którzy podzielają wspólne wartości uczciwości, wzajemnego zrozumienia i wolności akademickiej.
Opr. MTA