Nagroda Specjalna - laureat 2022
Lauritz Holm-Nielsen
Uniwersytet Aarhus IDUB
Prof. Lauritz Holm-Nielsen, były rektor Uniwersytetu Aarhus (Dania) to światowej klasy ekspert, który profesjonalnie, ale i życzliwością podjął się w 2019 roku trudnej roli przewodniczenia międzynarodowemu zespołowi ekspertów, który dokonał wyboru polskich uczelni badawczych w konkursie Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza (IDUB), a następnie zaangażował się w coroczne monitorowanie tej inicjatywy oraz jej promocję na świecie. Nagroda Distinguished Star 2022 jest uhonorowaniem tej aktywności.
Oceniając najlepsze polskie uczelnie, prof. Holm-Nielsen mógł oprzeć się na swoim imponującym, prawdziwie światowym dorobku zarówno jako naukowca w dziedzinie biologii, jak i rektora.
Jako rektor znakomitego duńskiego uniwersytetu w Aarhus prof. Holm-Nielsen podniósł jego międzynarodową pozycję i wprowadził go pierwszej setki w Rankingu Szanghajskim. Wcześniej pracował na Katolickim Uniwersytecie w Quito w Ekwadorze, a w Banku Światowym zarządzał wielomiliardowym funduszem projektów naukowych i technologicznych. Doradzał też w dziedzinie organizacji szkolnictwa wyższego na całym świecie.
Prof. Holm-Nielsen piastował stanowisko członka EUA. Jest również współautorem raportu o polskim systemie nauki i szkolnictwa wyższego 2017 Peer Review Report on Poland’s Higher Education and Science System przygotowanego przez Komisję Europejską w ramach Horizon 2020. Jego wkład w proces wyprowadzania czołowych polskich uczelni na szerokie międzynarodowe wody jest nie do przecenienia.
Odpowiadając na pytania Perspektyw, prof. Holm-Nielsen przedstawił szereg ciekawych i aktualnych obserwacji na temat wyzwań, przed jakimi stoi szkolnictwo zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Wielkie wyzwania
– Kiedy w 2019 roku ogłoszono wyniki konkursu IDUB, powiedział Pan, że Polska jest w bardzo ważnym momencie, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe.
– Moje słowa są nadal bardzo aktualne. Uważałem wtedy, że polskie uczelnie są w bardzo szczęśliwej sytuacji, stały się lepiej postrzegalne, a także obdarzone silniejszym wsparciem politycznym, czego wynikiem był IDUB. Stawiając na swoje najlepsze uczelnie badawcze, Polska podniosła swoje ambicje jako kraj.
– Co, z perspektywy czasu, dla Pana Profesora jako przewodniczącego zespołu ekspertów konkursu IDUB było najtrudniejsze?
– Konkurs IDUB nie miał na celu potwierdzenia rangi historycznej uczelni. Byłoby trochę śmiesznym ocenianie dużych, złożonych instytucji i sprowadzanie często tysięcy działań jakie wykonują do jednej liczby końcowej (na przykład 7). Nie jest to wyzwanie dotyczące tylko polskich uczelni, ale problem wszystkich tego typu konkursów, rankingów, ocen itp. Dlatego warunkiem koniecznym sukcesu jest zaangażowanie panelu bardzo doświadczonych osób z różnych środowisk uniwersyteckich – ludzi, którzy potrafią zważyć wszystkie aspekty działania uczelni w sposób zrównoważony. I taki panel udało się nam zebrać!
– Jak postrzega Pan miejsce polskiego szkolnictwa wyższego na arenie międzynarodowej? Jak Pana zdaniem pandemia spowolniła czy zmieniła tempo rozwoju polskiego szkolnictwa wyższego?
– Polskie uczelnie badawcze mają długą i bogatą historię, znajdują się w 10% najlepszych spośród około 20 000 uczelni na świecie. Ambicją IDUB i innych programów jest stymulowanie niektórych uniwersytetów, by starały się być wśród 1% najlepszych. Moim zdaniem, jest to jak najbardziej możliwe, pod warunkiem że uczelnie badawcze będą kontynuowały swoją drogę i zaplanują dalsze angażowanie się we współpracę międzynarodową, przede wszystkim z uczelniami europejskimi. Nikt nie wie, co pozostanie po pandemii, ale wiemy, że uniwersytety zareagowały niezwykle szybko i wprowadziły najpierw wirtualne, a później hybrydowe programy nauczania. Od polskich uczelni nauczyliśmy się wielu dobrych rozwiązań, między innymi „wirtualnych” visiting professors itp.
– Co sądzi Pan o przyszłości umiędzynarodowienia szkolnictwa wyższego na świecie? Jak zmienią się trendy w kontekście pandemii i kryzysu np. klimatycznego?
– Wszystkie społeczeństwa stoją przed szeregiem wielkich wyzwań. Są one podsumowane w deklaracji z Lund. ONZ przedstawiła globalny plan działań koniecznych, aby stawić czoła wyzwaniom w 17 celach zrównoważonego rozwoju. Wszystkie te działania mają charakter złożony. Zmieni się rynek pracy dla absolwentów, co może powodować, że wiele uniwersytetów przekieruje nacisk na interdyscyplinarność i kwestie globalne.
– Jak będą wyglądać przyszłe studia w kontekście mobilności studentów i naukowców?
– Proces boloński w Europie okazał się wielkim sukcesem. Odegrał dużą rolę we wzroście mobilności studentów w UE (również poprzez programy Erasmus). Oczywiste jest, że istnieje potrzeba jednolitego otwartego rynku dla „zaawansowanego kapitału ludzkiego”. Na takim rynku dobrze wyszkoleni ludzie będą się zachowywać podobnie jak inne rodzaje kapitału. Będą kierować się do centrów innowacji w podobny sposób, w jaki kapitał inwestycyjny i kapitał ryzyka koncentrują się na rejonach znanych z innowacyjności. Obecnie tak się nie dzieje, ponieważ bardzo trudny jest transfer świadczeń socjalnych, ubezpieczeń zdrowotnych, uprawnień emerytalnych itp. Dodatkową przeszkodą są nierówne systemy i tradycje kariery naukowców w różnych krajach europejskich.
Najbardziej zaawansowany kapitał ludzki znajduje się w chmurze i jest w dowolnym momencie dostępny na całym świecie, zmienia model konkurencji w zaawansowanych branżach i może prowadzić do fundamentalnych zmian również w sektorze uniwersyteckim.
W chmurze umysły pracują na bieżąco z dowolnego miejsca na ziemi. Innymi słowy, pracują one na całym świecie w pełnym wymiarze godzin i nie jest oczywiste, do jakiego narodu należą. Polska jest w stanie wskoczyć do tego nowego globalnego systemu wiedzy, bo on dopiero się rodzi i każdy może się do niego podłączyć, pod warunkiem że usunięte zostaną przeszkody na poziomie narodowym. Bądźcie odważni!
– Jakie ma Pan rekomendacje dla polskiego szkolnictwa wyższego w kontekście umiędzynarodowienia?
– Żadna instytucja nie jest lepsza niż suma jej ludzkiego kapitału liczona dla wszystkich uniwersytetów w dowolnym kraju. Uniwersytety są w dużej mierze kształtowane przez instytucjonalną politykę rekrutacyjną, programy rozwoju wydziałów i systemy motywacyjne. Niestety, wiele instytucji, również w Polsce, nadal ma dość tradycyjne procedury rekrutacji kadry naukowej oparte na lokalnych preferencjach, które sprzyjają formule więcej tego samego (more of the same). W niektórych przypadkach proces rekrutacji może być kontrolowany przez starszą kadrę na wydziale i lokalne związki zawodowe.
Nikt nie może zaplanować ani zgadnąć, które dziedziny akademickie staną się najbardziej pożądane w przyszłości, dlatego zmodernizowane systemy uniwersyteckie powinny dążyć do elastyczności programów studiów, dynamicznego tworzenia zespołów badawczych oraz interdyscyplinarności. Szczególnie zachęcać należy do międzynarodowej wymiany i rekrutacji kadry akademickiej, a sektor publiczny powinien w tym pomóc, uelastyczniając rynek pracy.
– Dlaczego w ogóle warto umiędzynarodawiać szkolnictwo wyższe?
– Mobilność zaawansowanego kapitału ludzkiego jest jednym z najważniejszych czynników udanego włączenia się do globalnego systemu wymiany wiedzy. Wydaje się, że czasem europejskiemu kapitałowi ludzkiemu łatwiej jest przenieść się do innych regionów, ponieważ europejski rynek jest zbyt podzielony i ma zbyt wiele wąskich gardeł, by przyciągać najlepsze umysły do Europy. Jest to niekorzystne dla europejskiego systemu innowacji, a na pewno dla uniwersytetów. W niektórych krajach jest to widoczne poprzez wysoki odsetek naukowców prowadzących zasiedziały tryb życia, którzy z różnych powodów nie są mobilni na arenie międzynarodowej. Takie systemy należą dziś do peryferii globalnej struktury wymiany wiedzy. W przypadku tych regionów lub krajów konieczne jest dążenie do stania się aktywnymi partnerami w globalnym systemie krążenia umysłów.
Akademickie „prawo dżungli”
– Rekomendując Pana do nagrody Distinguished Star, Waldemar Siwiński podkreślił Pana ogromny dorobek naukowy i organizacyjny. W jakim stopniu pełnione różne role – czy to organizacyjne, czy badawcze – wpływały na Pana poglądy?
– Jestem biologiem, botanikiem, który prowadził badania terenowe w Amazonii i Andach (mogę powiedzieć, że studiowałem „prawo dżungli”). Pobrałem próbki około 100 000 okazów botanicznych, które są obecnie dostępne do badań naukowych i zdeponowane w kolekcjach naukowych w Ameryce Południowej i Północnej oraz w Europie. Społeczeństwa zachowują się bardzo podobnie jak naturalne ekosystemy i przypuszczam, że moje zrozumienie „prawa dżungli” pozwoliło mi zaangażować się w rozwój systemów uniwersyteckich i badawczych w ponad 50 krajach na całym świecie.
W moim kraju, Danii, byłem odpowiedzialny za wprowadzenie programów doktoranckich, przewodniczyłem kilku radom badawczym i fundacjom badawczym; byłem rektorem Uniwersytetu Aarhus – dużej uczelni badawczej znajdującej się w Top-100. Byłem też przez wiele lat głównym specjalistą ds. szkolnictwa wyższego, badań i innowacji w Banku Światowym.
Cieszę się bogatym życiem w kontakcie z naturą; chętnie pomagam i dzielę się swoim doświadczeniem, na przykład z polskimi przyjaciółmi i kolegami.
– Bardzo dziękujemy Panu Profesorowi za to zaangażowanie!
Opr. KB