Obecnie rząd duński niechętnie zatwierdza nowe programy magisterskie prowadzone w języku angielskim. Zmierza to do ograniczenia przyjęć studentów zagranicznych na duńskich uczelniach. Stracą na tym duńskie firmy.
W ub. roku duński rząd ogłosił likwidację od 1000 do 1200 miejsc uniwersyteckich dla studentów zagranicznych. Tłumaczył to zbyt dużą liczbą osób opuszczających Danię po ukończeniu studiów. Ta uwaga dotyczy zwłaszcza studentów z pozostałych krajów UE, którzy nie płacą czesnego i mają duże stypendia, podobnie jak Duńczycy. Ponieważ duńskie uniwersytety nie mogą dyskryminować zagranicznych kandydatów podczas rekrutacji na studia, zmuszone są do całkowitego zamknięcia programów studiów i przestawienia nauczania z języka angielskiego na duński.
Wysokie stypendia to jeden z głównych powodów, dla którego wybierano Danię na miejsce kształcenia, uważa Henrik Wegener, rektor Uniwersytetu Kopenhaskiego. Podjęte decyzje sprawią, że duńskie firmy będą mieć problemy z zatrudnieniem wystarczającej liczby fachowców. Były minister szkolnictwa wyższego Søren Pind uznał, że konsekwencją takiej decyzji będzie także ograniczenie kierunków humanistycznych.
Wegener pytany, czy bieżąca polityka odzwierciedla wrogie nastawienie wobec imigrantów, odpowiedział, że nie, ale potwierdził, że „poparcie dla reform pochodzi od sił politycznych niechętnych globalizmowi.” Profesor jednocześnie ubolewa nad decyzją Wlk. Brytanii dot. Brexitu. Kraj ten jest najważniejszym partnerem badawczym Danii po Niemczech i najpopularniejszą destynacją wybieraną przez duńskich studentów na miejsce edukacji. „Niepewność jest okropna i to jest frustrujące widzieć, jak współpraca pomiędzy angielskimi i duńskim ośrodkami badawczymi oraz mobilność studentów zostały przystopowane”, mówi Wegener.
Źródło: www.thetimeshighereducation.com