Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy i wiceprezes IREG Observatory on Academic Ranking and Excellence pisze o możliwości wykorzystania wyników międzynarodowych rankingów szkół wyższych w kształtowaniu polityki państwa w obszarze szkolnictwa wyższego.
Przejaśnia się krajobraz związany z „Inicjatywą doskonałości – uczelnia badawcza”, zapowiedzianą w ustawie z 20 lipca br. W październiku MNiSW opublikowało listę uczelni, które uzyskały dodatkowe dofinansowanie (do 1 miliona złotych) na nabycie kompetencji w zakresie tworzenia strategii rozwoju uczelni. Otrzymało je 19 szkół wyższych: 8 uniwersytetów (UG, UAM, UJ, UŁ, UMK, UŚ, UW, UWr), 6 politechnik (AGH, PG, PŁ, PŚ, PW, PWr) 4 uczelnie medyczne (GUMed, UMP, UMB, UMŁ) i jedna uczelnia przyrodnicza (UPWr). Będą one mogły wiosną 2019 r. wystartować w konkursie, który wyłoni 10 (lub mniej) uczelni badawczych z dofinansowaniem 10% subwencji rocznie w ciągu pięciu lat.
Skład tej grupy nie powinien budzić kontrowersji, gdyż odzwierciedla rankingowe klasyfikacje krajowe i międzynarodowe. Większość ze wskazanych uczelni (z wyjątkiem Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu) jest zarówno w Top-25 najlepszych polskich uczelni w Rankingu Szkół Wyższych Perspektywy 2018, jak i w Top-1000 najlepszych uczelni na świecie w grupie „Big-5” obejmującej pięć czołowych rankingów światowych (Szanghajski, US News, Times Higher Education, QS, Leiden).
Teraz ważne jest, aby zasady oceniania uczelni, które zostaną zakwalifikowane w przyszłym roku do udziału w „Inicjatywie doskonałości – uczelnia badawcza”, zostały publicznie przedyskutowane, gdyż niewłaściwe dobranie kryteriów i wskaźników może być dla tej inicjatywy zabójcze.
Polskie szkolnictwo wyższe ma wszak za sobą bolesne doświadczenie KNOW-ów (Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących), w której to inicjatywie, z braku wyobraźni jej autorów, nie ustalono wskaźników pozwalających śledzić stan realizacji podejmowanych działań i nie wprowadzono skutecznego (a właściwie żadnego) systemu monitoringu i nadzoru, poza enigmatycznym raportem połówkowym i końcowym. Zaangażowane w KNOW-y pieniądze dałyby zapewne, przy innym systemie prowadzenia projektu, o wiele większe efekty.
Ale nie można też przeregulować systemu oceniania uczelni, które przejdą zwycięsko procedury konkursowe. Owszem, rozbudowane wskaźniki naukometryczne, oparte na międzynarodowych bazach danych, są konieczne, jeśli chcemy mówić o nauce na poziomie światowym. Ale samo porównywanie tych wskaźników, nawet jeśli będą się one polepszać z roku na rok, to za mało, gdyż inni mogą biec szybciej... Dla właściwego monitoringu polskiej excellence initiative potrzebne są zarówno wskaźniki (KPI) szczegółowe, jak i bardziej generalne.
I tu kłaniają się rankingi międzynarodowe. Dobra wiadomość jest taka, że główni ich autorzy udoskonalili w ostatnich latach swoje metodologie i publikują klasyfikacje zawierające co najmniej 1000 uczelni (czyli 5% ogółu instytucji szkolnictwa wyższego na świecie). Dzięki temu w grupie Top-1000 pięciu najpopularniejszych rankingów światowych znalazło się w tym roku 25 polskich uczelni. Rankingi mogą być dla nich wielce użytecznym, corocznie aktualizowanym narzędziem monitoringu.
Pełny tekst na forum www.forumakademickie.pl