Na wszystkich uczelniach powinny być dostępne studia w języku angielskim, a z mobilności mogłyby korzystać także osoby pracujące – to tylko dwie z 21 rekomendacji wypracowanych przez uczestników panelu o przyszłości programu Erasmus+.

W marcu i kwietniu 150 obywateli Unii Europejskiej (UE) z 27 krajów członkowskich – w tym 11 Polaków – dyskutowało o tym, jak powinien się zmieniać program Erasmus+. Uczestnicy zostali wybrani losowo. – Zadzwonili do mnie, zadali kilka pytań dotyczących UE i zaproponowali wyjazd do Brukseli – opowiada Łukasz Dąbrowski, 40-latek z Warszawy, senior brand manager w dużej korporacji. – Od razu byłem na tak, choć o Erasmusie+ wcześniej nie słyszałem. Natomiast możliwość zobaczenia instytucji unijnych od środka wydała mi się bardzo atrakcyjna – dodaje.

Komisja Europejska chce, by mieszkańcy UE w większym stopniu decydowali o swojej przyszłości. Stąd pomysł na cykl paneli obywatelskich dotyczący mobilności edukacyjnych. Dwie sesje odbyły się w Brukseli, trzecia – online. Uczestnicy różnili się wiekiem i poziomem wykształcenia. Nie musieli znać angielskiego, bo na miejscu zapewniono im tłumaczenie symultaniczne.

Dla młodszych i starszych

Panelistów podzielono na mniejsze grupy, w których dyskutowali nad wybranymi zagadnieniami. Mieli wypracować rekomendacje dla Komisji Europejskiej. – W mojej grupie było dwoje Polaków, trzech Czechów, dwie Szwedki, trzech Francuzów i jeden Luksemburczyk – wylicza Joanna Stachurska-Nycz, 38-letnia pedagożka i nauczycielka angielskiego z Warszawy.

Podczas dyskusji zaproponowała, aby na indywidualne edukacyjne mobilności mogli wyjeżdżać nie tylko studenci i kadra dydaktyczna, ale również seniorzy. – Nie ukrywam, że pomyślałam o sobie, bo za 20 lat będę seniorką i chciałabym móc wyruszyć za granicę, by dalej się rozwijać. Dla emerytów, którzy mają więcej czasu, to doskonały moment w życiu, by poznawać ludzi, wymieniać się doświadczeniami i uczyć języków. Powinni wyjeżdżać na kursy gotowania czy też warsztaty aktorskie. Uczestników mobilności z różnych krajów można by dobierać w grupy na podstawie podobnych zainteresowań – dodaje. Polka pomyślała też o najmłodszych: – Zaproponowałam krótsze, kilkudniowe, indywidualne wyjazdy dla dzieci ze szkół podstawowych, by już w tym wieku łapały kontakt z rówieśnikami z innych krajów, poznawały inne kultury i osłuchiwały się z językiem obcym – tłumaczy.

Studia tylko po angielsku

Z kolei Łukasz Dąbrowski – obradujący w grupie złożonej z Polaków, Włochów, Holendrów i Cypryjczyków – zaproponował, by każda uczelnia przyjmująca erasmusowców zapewniła im możliwość studiowania po angielsku. – To powinien być standard – podkreśla. – Ja w 2005 r., wyjeżdżając na międzynarodową wymianę, wybrałem amerykańską uczelnię, a nie europejską, ponieważ na naszym kontynencie w niewielu miejscach mogłem studiować po angielsku – tłumaczy. I również, tak jak Joanna Stachurska-Nycz, postuluje rozszerzenie grupy, która ma możliwość korzystania z indywidualnych mobilności edukacyjnych.

– Jestem dorosły, pracuję pięć dni w tygodniu, więc nie mogę zapisać się na studia i wyjechać na pół roku za granicę. A chciałbym pojechać na przykład na kurs. Teraz musiałbym szukać jakiejś organizacji, która realizuje projekt z Erasmusa, a to już jest dla mnie przeszkodą – przekonuje. Mówi też o likwidacji barier administracyjnych – kolejnym postulacie, który znalazł się wśród 21 wypracowanych rekomendacji. – To bliski mi wątek, bo gdybym np. pojechał na kilka miesięcy kształcić się we Francji, a jednocześnie dalej chciał pracować w obecnej firmie, to byłby kłopot dla mojego szefa. Bo jak on ma rozliczać moją zdalną pracę wykonywaną w innym kraju? W Unii mamy 27 krajów i 27 różnych kodeksów pracy, systemów podatkowych i zabezpieczeń społecznych. To generuje problemy. Skoro przedsiębiorca nie wie, jak rozwiązać te administracyjne bariery, musi radzić się prawników i księgowych, a to dla niego dodatkowy koszt, który może go zniechęcać do wyrażenia zgody na taki wyjazd. Zasugerowaliśmy więc, by spytać przedsiębiorców we wszystkich państwach członkowskich, jakie widzą ograniczenia, a później punkt po punkcie próbować je przezwyciężać – mówi Łukasz.

Uczestnicy wspominali też, że warto by było zorganizować szeroką kampanię informacyjną dotyczącą mobilności edukacyjnych i pokazać możliwości programu Erasmus+. Teraz 21 rekomendacji – wypracowanych podczas paneli obywatelskich – przeanalizuje Komisja Europejska, a pod koniec roku przedstawi Radzie Europejskiej propozycje zmian dotyczące przyszłości mobilności edukacyjnych.

O rekomendacjach wypracowanych przez uczestników panelu można przeczytać na stronie: citizens.ec.europa.eu.

Źródło: erasmusplus.org.pl